Oczywiście w efekcie końcowym, komercyjnie, będą widoczne tylko moje nogi, lecz gdy studio jest rozłożone, szkoda przepuścić taką okazję.  Pracuję nad projektami opakowań na pończochy oraz nad umocnieniem poczucia własnej wartości. Zdaję sobie sprawę z tego, że wygląd zewnętrzny tylko w nieznacznym stopniu to naprawi, lecz od czegoś trzeba zacząć. Włosy są synonimem kobiecości, ich utratę należy rekompensować. Patrząc z tej perspektywy, sesje zdjęciowe to doskonała terapia. Na mnie to działa. W ten sposób można zapomnieć o chorobie.

Kolejna sesja z Różą i przy okazji odprężająca zabawa. Oczywiście Róża na swoje potrzeby wybrała inne zdjęcia, dla mnie te najtrafniej oddają klimat naszego spotkania.

Pracuję nad nowym opakowaniem rajstopowym, a wokół mnie wierni towarzysze. Moje nogi bardzo ułatwiają mi pracę grafika. Nie potrzebuje szukać modelki. Z zastosowaniem pilota mogę do woli szukać idealnej pozy. Lubię taką pracę, w której wszystko zależy ode mnie.
Ok przyznam się: jeśli zobaczycie gdzieś same nogi na opakowaniu Adrian Fabryka Rajstop, to najprawdopodobniej są moje.